Może nie każdy wie że połowę sił pancernych Izraela szacowanych na 3500 czołgów stanowią zmodernizowane M 48 i M 60 zwane w Izraelu Magahami, co z hebrajskiego znaczy coś w rodzaju cztery osiem. Modernizacja ta polegała z grubsza na znacznym wzmocnieniu pancerza i nowym systemie kierowania ogniem, a w najnowszych odmianach (których jest ponad 20) na wymianie armaty na 120 mm, taką samą jak ma Merkava...
Muszę przyznać że ta modyfikacja mi się podoba ,ale trzeba zawsze pamiętac gdzie i przeciw komu ma to operować.
OdpowiedzUsuńTo fakt, ale silne opancerzenie czołgom na pewno nie zaszkodzi, widać to wyraźnie np. na przykładzie Leoparda 2, w pierwotnej wersji ważył coś koło 55 ton, a w wersji A5 już ok. 62 ton, tendencję tą widać również w transporterach opancerzonych, bo np. BWP 1 waży 13 ton, a nasz nowy kołowy transporter Rosomak 22 tony, a dopancerzony w wersji afgańskiej 26 tom...
OdpowiedzUsuńno tak ale i tak to go nie chroni, bo giną nasi w rosomakach. Poza tym Żydzi do Afganistanu nigdy nie pojadą chyba że na kołach ;) i kolejna sprawa to to że pojazdy tyją ale ich miejsce zastępują inne poazdy lżejsze rózne tawy itp ... wieczy balans między heavy a manoveur ...
OdpowiedzUsuńRosomak jednak zdał egzamin, ocalił życie wielu polskim żołnierzom, po wielu eksplozjach byli tylko ranni, zdarzały się wypadki śmiertelne ale stosunkowo rzadko, np. w tym ostatnim zdarzeniu zginął tylko kierowca, reszta załogi nawet ran nie odniosła...
OdpowiedzUsuńWg mnie nie zdał bo po prostu nie powinno go tam byc ani polskich zołnierzy, więc jak tu mówić o tym czy zdał czy nie zdał, poza tym smierci nie da się wartosciowac ilosciowo, skoro znineli to trzeba tak robic by sie to nie powtórzylo a nie posylac ich tam liczac ze zginie niewielu i trakotwac to jako sukces ...
OdpowiedzUsuńNo śmierć jest wliczona w zawód żołnierza...
OdpowiedzUsuń